Gdy
przeszliśmy już wszystkie poprzednie runiczne poziomy z lepszym, bądź gorszym skutkiem
trafiamy do najtrudniejszego dla nas Królestwa. Już będąc w środkowym poziomie
czyli światach materialnych (na ziemi) w miarę przeżywania przeróżnych
doświadczeń zaczynamy przeczuwać, że wszystko co osiągnęliśmy jest tylko pewnym
etapem, który prędzej czy później się zakończy, po to by nasza dusza mogła
przejść na wyższy ale i całkiem odmienny poziom świadomości. Kończąc wędrówkę w
światach materialnych trafiamy do Królestwa Mgieł, któremu jak już wiemy
przypisana jest Runa Isa, to swojego rodzaju wychłodzenie
i wyciszenie ma nas przygotować do najtrudniejszej walki i nauki, ponieważ
droga z tego świata wiedzie prosto do Królestwa Umarłych w obrębie którego występują dwa światy.
Tkwiąc
w odrętwieniu, medytacji schowani przed światem zewnętrznym zaczynamy podlegać
iluzji i wypaczeniu. Wszystko co przeżywaliśmy zaczyna do nas powracać, jak
swego rodzaju koszmary senne. Ujawniać się zaczyna nasza ciemna strona, o
której często nie chcieliśmy myśleć. Trafiliśmy tym samym do świata Sfartalfaheimu zamieszkałego przez mroczne elfy i gnomy.
Może to oczywiście się wydawać bajkowe i nieco banalne, ale pojęcie mrocznych
elfów jest tylko przenośnią i tak naprawdę odwołuje się do naszych
najciemniejszych emocji i pragnień. Każdy z nas ma tą ciemną inną twarz, każdy
czasami okrywał w sobie bardzo złowieszcze pragnienia, zdarzało się przecież w
naszym życiu, że kierowało nami poczucie zemsty i zawiści. Te wszystkie stany
były przez naszą świadomość tłumione i chowane bardzo głęboko, teraz jednak
musi się ona z nimi zmierzyć. W tym świecie zaczynamy wychodzić ze spokojnego
snu, chcemy zagarnąć świat, kusi nas pójście na łatwiznę, „po trupach”. Jeżeli
ulegniemy tym emocjom, wpadniemy w ich pułapkę, przestaniemy kierować się tym
co prawdziwe i szczere, zaczniemy być przerażającymi demonami, wampirami
energetycznymi, cieszącymi się z nieszczęść innych, oraz czującymi dumę z
patrzenia z królestwa bólu i strachu które zbudowaliśmy. Jeżeli do tego dojdzie
nie będzie dla nas ratunku, staniemy się samotni, nasza dusza zostanie
uwięziona w przedsionku do kolejnego wcielenia, tym samym zaczniemy przypominać
szarą skorupę nie zdolną do większych przeżyć, pozbawioną sumienia. Temu światu
przypisana jest Runa Eihwaz, która zwana jest czasami „drugą
cięciwą w łuku”. Jest to runa wojowników, zawsze daje ona siłę w
najtrudniejszych bojach i walkach, przywołuje ona siłę oraz hart ducha, nie
pozwala nam na kapitulację. Tak jak dawni wojownicy targani czasami chęcią
zemsty i zniszczenia tak my teraz też przeżywamy kuszenie naszej mrocznej
natury. Jednak ta runa daje zawsze nam pomocną dłoń gdy upadniemy a do tego
chroni nas przed wpływami demonicznych sił, które w tym świecie chcę
wykorzystać naszą słabość. Ten runiczny świat nakazuje nam zdjęcie wszelkich
masek, które przez życie na siebie nałożyliśmy i zmierzenie się z
najgroźniejszym demonem jakim są nasze czarne myśli i pragnienia. Człowiek
świadomy swej czarnej strony staje się niezniszczalny, ponieważ umie panować
nad złem w nim tkwiącym. Daje to mu wówczas spokój i czujność wojownika, która
będzie mu potrzebna w ostatnim runicznym poziomie, który jest punktem odrodzenia i uwolnienia karmy, po to byśmy
mogli się ponowienie wcielić.
Przechodzimy
tym samym do świata noszącego nazwę Nifhel zwanego inaczej miejscem
martwych. W tym królestwie przebywają ludzie oczywiście tylko w sposób umowny
uzależnieni od wszelkiego rodzaju nałogów, chorzy na nieuleczalne i bardzo
głębokie choroby psychiczne, samobójcy. Tutaj człowiek nie może polemizować,
odkładać na później dręczące go koszmary. W tym świecie jesteśmy przywiązani do
naszych niszczących blokad, stają się one naszym przysłowiowym katem, dręczą
tylko po to byśmy wzniecili w sobie siłę potrzebną do
pełnego uwolnienia od tych ograniczeń. Panuje tu bogini płaczu, zawsze niosąca
za sobą łzy i przykre doświadczenia, nazywana jest ona olbrzymką Hel. Do tego świata trafia się w sposób niezauważalny, bardzo często
tkwiąc w pewnych niszczących stanach emocjonalnych, destrukcyjnym sposobie
myślenia. Przywiązujemy się niewidocznymi więzami do
świata, z którego wydostać się jest bardzo trudno, czasami wręcz jest to
niemożliwe.
Uważa
się, że jest to najgorszy runiczny poziom ale nie zawsze musi tak być. Panuje
tu energia Runy Hagalaz, która jest bardzo potężnym narzędziem odcinającym, wyzwalającym i
chroniącym. Ta runa uwalnia i oczyszcza karmiczne supły, ale zawsze ten proces
jest trudny i przeważnie bolesny. Ten świat często zapowiada koniec obecnego
stanu, w którym się znajdujemy, można go traktować jako umieranie –
oczyszczanie. Gdy nasze życie przypomina właśnie ten poziom musimy być pewni
nadejścia bardzo silnych przemian. Z reguły tracimy wówczas pracę, tracimy
ludzi, którzy do tej pory byli naszymi przyjaciółmi, kończą się wówczas bardzo
długie związki partnerskie, które w jakiś sposób nas ograniczały. Tkwienie w
energii tego świata zawsze zajmuje sporo czasu, człowiek zaczyna bić głową w
mur nie wiedząc jak rozwiązać życiową matnię. Szukamy rozwiązania, walczymy z
potężną siłą, która karze nam cierpieć ale i zaakceptować to cierpienie. Każda
osoba tkwiąca kiedyś w nałogu powie, że walka z nim była największym wyzwaniem
życia, ludzie którzy stracili w życiu wszystko i upadli na samo dno latami
wstają na nogi. Warto jednak zaobserwować jak odmienni są wszyscy ci, którzy
wrócili z królestwa świata martwych. Ten świat jest dualizmem narodzin i
śmierci, system wartości ulega w tym miejscu ogromnemu przewartościowaniu.
Uwalnia się wówczas nasza karma a dokładniej przechodzimy bardzo ważną lekcję,
która podwyższa nasze wibracje, ważne jest tym samym by nie sprzeciwiać się
pewnym zewnętrznym zdarzeniom. Jeżeli zahamujemy ten proces możemy na bardzo
długi czas pozostać w tym świecie tracąc siły i czas na rozpamiętywanie
przeszłości oraz użalać się nad sobą. Jeżeli jesteśmy w miejscu burzy możemy
być pewni, że kończy się nasza lekcja, przerabiając ją liczyć możemy na
spokojne życie. Musimy się zmierzyć też z naszymi żalami do ludzi, musimy
przebaczyć i zapomnieć , czasem też przyznać się do błędów. Z tego świata nie
wyjdzie nikt kto chce coś ukryć, przesunąć na później, strach działa tu
destrukcyjnie na naszą energię i tak naprawdę siła władająca tym poziomem żywi się właśnie łzami i lękiem. To czy się
odrodzimy i staniemy się wolnymi ludźmi zależy wbrew pozorom od nas ponieważ
tylko my możemy przeciwstawić się energii tego runicznego królestwa.
Kończy się tym samym wędrówka po runicznych poziomach, które oczywiście istnieją tylko w naszej świadomości. Może to wielu osobom wydać się bardzo bajkowe i zupełnie nie pasujące do dzisiejszych czasów, w których zastanawianie się nad tkwiącymi w nas emocjami jest tylko stratą czasu. Runy są częścią wszystkich nas, ich wibracja znajduję się w otaczającym nas środowisku. Podróż w tą mitologiczną wyprawę może ujawnić nasze bardzo głębokie blokady, dać odpowiedź czemu nie możemy ruszyć z miejsca, ciągle jesteśmy samotni lub dlaczego nasz świat stał się destrukcyjną czarną dziurą. Runy panujące nad światami wyżej opisanymi stanowią oś naszego istnienia ich energia może pomóc nam zrozumieć nasz ogromny wewnętrzny kosmos i zrozumieć jego prawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz